Gdy chłopcy opuścili teraz już tak jakby MÓJ dom (ciocia na nikogo go nie przepisała, a obecnie tylko ja w nim przebywałam, więc...) nie wiem czemu, ale zaczęłam się śmiać sama do siebie.
,,Oni naprawdę to zrobili! 1D odwiedziło mnie z własnej woli! AAAA!!!!'' - wręcz skakałam ze szczęścia. Jednak szybko przestałam, bo przypomniałam sobie o Lucy. Nie wiem jak oni to robili, ale sprawiali, że o niej zapominałam i z powrotem stawałam się tą optymistyczną i wyluzowaną Jenny, którą byłam jeszcze 2 tygodnie temu.
Z mieszanymi uczuciami poszłam do salonu ogarnąć go trochę, bo chłopcom zachciało się bawić i chata wyglądała tak, jakby przeszło przez nią tornado, DOSŁOWNIE.
- No cóż, przynajmniej będę miała co robić - powiedziałam i włączyłam radio, by umilić sobie porządki. Akurat leciała piosenka Kelly Clarkson ,,Stronger''. Bardzo ją lubiłam, więc zaczęłam ją śpiewać razem z wokalistką i sprzątać w rytm muzyki.
- ,,What doesn't kill makes you stronger (...)'' - śpiewałam i nim się spostrzegłam, a już tańczyłam z odkurzaczem.
Zaczęłam się śmiać sama do siebie.
Nagle usłyszałam za sobą głośne chrząknięcie, gwałtownie się odwróciłam w celu zidentyfikowania takowego osobnika, którym okazała się... Emily.
- O hej, miło, że jesteś. - powiedziałam i posłałam jej uśmiech.
- Tak, też się cieszę na twój widok. Widzę, że niezła imprezka była.
- Co? Nie! Chłopcy z 1D do mnie wpadli i no wiesz... - odparłam i podeszłam do radia, by go ściszyć.
- Żartujesz! - Em najwyraźniej nie mogła w to uwierzyć.
- Nie! Nie żartuję - dodałam i po chwili obie skakałyśmy i piszczałyśmy ze szczęścia jak jakieś nawiedzone fanki.
- To ja tu przychodzę cię pocieszać po tym co się stało, a ty jak widać nieźle sobie radzisz!- powiedziała, gdy już się trochę uspokoiłyśmy.
- Taa, radzę sobie - rzekłam i nagle humor mi się zepsuł. Lucy - we śnie mówiła, bym zaczęła żyć normalnie, ale jednak mimo wszystko. Chciałam z powrotem zacząć żyć normalnie i udałoby mi się to nawet, gdyby nie to, że jednak śmierć bliskiej osoby to jednak śmierć jakby nie patrzeć, czyli żałoba, a w żałobie raczej nie wypada się wygłupiać i cieszyć, ale w sumie ja dalej jestem nastolatką i chcę się właśnie wygłupiać. Ugh, nie wiem już co o tym myśleć...
Emily przytuliła mnie mocno do siebie i powiedziała: wszystko będzie dobrze.
,, Oby'' - pomyślałam i łzy, jak na zawołanie, z powrotem zaczęły napływać mi do oczu. Próbowałam je powstrzymać, ale po 3 minutach już nie dałam rady.
- Jenn, tak nie można. Zbieram cię na lody a potem jakoś razem ogarniemy ten syf. Ok?
- Ok - odpowiedziałam wycierając łzy palcami.
- No chodź - powiedziała przyjaciółka i wyszłyśmy.
Wzięłam sobie lody stracciatella (ubóstawiam je - po prostu PYCHA), a Em truskawkowe. Na nowo porócił mi humor. Zaczęłam jej opowiadać o dzisiejszym ranku, na co ona już nie mogła i wybuchła niepohamowanym śmiechem.
- No co? Każdemu może się zdarzyć! - próbowałam bronić jakoś swoją własną głupotę, ale po jakichś 2 minutach sama zaczęłam się z tego lać.
Gdy się już ogarnęłyśmy powolnym krokiem kierowałyśmy się w stronę mojego domu. Żadnej z nas nie chciało się sprzątać. Dla zmiany tematu opowiedziałam jej, że za (już) 2 dni mają przyjechać moi rodzice z Alex'em. Gdy o nim wspominałam widziałam iskierki w oczach Em. Chciało mi się z tego śmiać...
- A ładny jest? - pytała brunetka.
- Em, ogarnij się! Ślinisz się jak o nim mówię, że powoli zaczynam się ciebie bać! - powiedziałam i obie się zaśmiałyśmy.
- Och, Jenn. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym miec chłopaka... - rozmarzyła się i nagle temat zszedł na boy'ów.
______________________________________________________
Ok, to tyle na dziś. Myślę, że się podoba. Wszelkie uwagi i zastrzeżenia piszcie w komentach :)
Kocham was, jesteście świetne!!!
<3 ;*
błagam Cię, no. Więcej Nialla i Jenny! oni są tacy słodcy ♥
OdpowiedzUsuńNie no świetne ! Dawaj szybko nowy rozdział ! Nie no ja już nie wyrabiam ! xx Aa ! Extra :)
OdpowiedzUsuńNiech się w końcu wszystko wyjaśni z Niall i Jeny, no! Bo już nie wyrabiam! xD Czekam na kolejny! ;D
OdpowiedzUsuńaaa już chce wiedzieć, co dalej bo tu nie wyrabiam ;)
OdpowiedzUsuńlol chyba pierwszy raz tak się wciągnęłam w jakieś opowiadanie :)