czwartek, 12 kwietnia 2012

Rozdział 3

Budzik zadzwonił o 2 w nocy. O dziwo wstałam bez żadnego narzekania. Zwykle przecież śpię do 12 po południu, no ale na taką okazję jaką jest zobaczenie One Direction na żywo mogłabym w ogóle nie spać.
Moje rozmyślania jednak bezczelnie przerwał głos dobiegający zza okna. Lekko wkurzona podbiegłam do niego, by zobaczyć, co się tam dzieje. Niestety nie zauważyłam niczego ani nikogo kto mógłby powodować ten hałas.
- No trudno - pomyślałam i zabrałam się za szykowanie do wylotu.
Ubrałam biały top na ramiączkach ze złoto czarnymi naszytymi guzikami przy dekolcie  i falbaniastą, kolorową spódnicę przed kolano. Na to czarno-szary sweterek i byłam prawie gotowa. Uczesałam się w koka i ubrałam granatowe sandałki - teraz pozostało mi tylko się umalować i coś zjeść. Spojrzałam na zegarek, była już 2:35.
- O nie, muszę się sprężyć, bo nie wybaczę sobie, jeśli spóźnię się na samolot! - powiedziałam i pospiesznie zeszłam, a raczej zbiegłam na dół w celu zjedzenia śniadania. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem a potem szybko pognałam do łazienki się umalować.
Gdy byłam już cała gotowa poprosiłam tatę by mnie podwiózł. Niechcący obudziłam też mamę, a ta obudziła Alex'a.
- Pa córciu, będziemy tęsknić - powiedziała mama ze łzami w oczach i przytuliła się do mnie.
- Ale ja jadę tam tylko na wakacje, nie na całe życie - mama się zaśmiała.
- Tak wiem skarbie, ale i tak będę tęsknić. Dzwoń do nas w wolnej chwili.- i tu moja rodzicielka się rozpłakała. Teraz to ja ją przytuliłam. Potem spojrzałam na brata a ten podszedł do mnie i mnie mocno przytulił po czym powiedział tylko ,, Będę tęsknić'' i pocałował mnie w policzek.
- Obiecuję, że będę dzwonić tak często, jak to tylko możliwe. - powiedziałam.
- Nie chcę was poganiać, ale Jenny chyba nie chce spóźnić się na samolot, prawda? - usłyszałam ojca.
- Jasne tatku. - widziałam łzy w oczach mojej mamy, próbowała je ukryć, ale coś jej to nie wychodziło. - Pa wam wszystkim, będę tęsknić! - rzekłam i posłałam im całusa na pożegnanie.
Nie ukrywam, też chciało mi się płakać, ale to już chyba bardziej ze szczęścia, że spotkam takie gwiazdy jak 1D.
Gdy byłam już na lotnisku - a cudem zdążyłam- mój tata uścisnął mnie na pożegnanie i powiedział: ,, Uważaj na siebie'' , na co ja odpowiedziałam ,,Oczywiście tatku'' i się uśmiechnęłam.
Odchodząc w głąb lotniska, po odbiór biletów, pomachałam mu a on, chwila moment, czy on... płakał?! Tak, mój tata właśnie płakał.
- Świetnie, że wszyscy przeze mnie płaczą - pomyślałam wtedy i poszłam dalej.
Gdy weszłam już na pokład samolotu stwierdziłam, że już chyba nie zasnę jeszcze raz, więc wzięłam się za czytanie książki. Była bardzo ciekawa, naprawdę. Tak się w niej zaczytałam, że nie zorientowałam się, że to już koniec lotu. Dopiero pani siedząca obok mnie mi to powiedziała, a ja poczułam, że od tej pory zaczęła się moja przygoda  życia...

_______________________________________________________________________
Wiem, trochę dziwny ten rozdział. ale nie wiedziałam jak go napisać, więc taki jakiś wyszedł. Za wszelkie błędy przepraszam xd.
P.S.
Jeśli w ogóle ktoś to czyta to proszę, by zostawił po sobie komentarz. Z góry dziękuję.

1 komentarz: