Obudziłam się w szpitalu, nie wiedziałam jak się tu znalazłam. Spojrzałam przed siebie i zauważyłam śpiącego obok mnie na krześle szpitalnym chłopaka.
- Niall? - zapytałam widząc otwierającego już oczy muzyka - Co ty tu robisz?
- Znalazłem cię przedwczoraj i ... (tu nie dokończył, bo mu przerwałam)
- Ale jak to ,,przedwczoraj''? - spytałam z niedowierzaniem.
- No tak to, przedwczoraj. Straciłaś dużo krwi, dlatego zemdlałaś. Trudno cię było w ogóle wybudzić, ale cieszę się, że jednak się obudziłaś. - posłał mi serdeczny uśmiech.
No tak, teraz zaczęłam sobie wszystko po kolei przypominać. Zniknięcie ciotki, pójście na policję i to załamanie nerwowe. Odruchowo popatrzyłam pod kołdrę na swoje nogi. Były całe w bandażach. Chciałam nimi poruszyć, ale nie mogłam. Bardzo mnie bolały.
- Zawołam doktora - powiedział Niall widząc moje wykrzywienie z bólu i wyszedł po takowego.
,,Ale ze mnie idiotka'' - pomyślałam. Zawsze twierdziłam, że cięcie się jest ostatnią rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobię kiedy będzie źle, a tu proszę - długo nie trzeba było czekać, aby do tego doszło. Byłam przez to zła sama na siebie.
- Już jestem! - z moich rozmyślań nad moim zachowaniem wyrwał mnie przejęty głos blondyna.
Doktor wyprosił z sali chłopaka w celu zbadania mnie. Ten trochę się opierał, ale ostatecznie wyszedł. Lekarz ocenił stan zdrowia moich nóg i stan psychiczny ( dalej byłam niezwykle rozdrażniona tym, że Lucy nie ma przy mnie teraz). Okazało się, że na odłamku z butelki było niezwykle dużo bakterii powodujących różne choroby, i że jakby Niall zjawił się choćby 15 minut później, to możliwe, że doszłoby nawet do amputacji. Przeraziłam się na tę myśl. Postanowiłam, że już nigdy więcej nie popełnię takiego głupstwa. A, że chciałam byż wytrwała w postanowieniach, to powiedziałam sobie również, że będę trzymać się z dala od szklanych butelek. Tak na wszelki wypadek.
Po wyjściu pracownika służby zdrowia Niall wrócił do mnie do sali z powrotem.
- I jak? - zapytał. Widać było po jego minie, że nie odpuści. W sumie normalnie jako ich fanka powinnam była się z tego cieszyć, że mój idol się mną interesuje, ale ze względu na taką a nie inną sytuację z ciocią Lucy jakoś zbytnio mnie to nie obchodziło.
- Serio AŻ TAK cię to interesuje?
Chłopak wyglądał na zdziwionego moją reakcją.
- Po prostu się o ciebie martwię, no wiesz, wtedy gdy cię znalazłem wyglądałaś nieciekawie. MARTWIŁEM SIĘ! - to ostatnie zdanie prawie wykrzyczał.
Samoistnie się uśmiechnęłam, nie wiem czemu, ale jego troska o mnie sprawiła, że poczułam się chciana. Takie miłe uczucie wtedy mnie ogarnęło, że no po prostu nie mogłam się nie uśmiechnąć.
- A co z Lucy? - nagle przypomniałam sobie o zaginionej.
- Jaką Lucy? - nie no, jego zdezorientowana mina wyglądała teraz tak słodko, że mało brakowało, a bym zrobiła mu zdjęcie w celu uwiecznienia jej.
- No Lucy, moja ciotka. Muszę pojechać na policję, to pilne.
- Ale nie możesz. Jeszcze przez tydzień musisz zostać na obserwacji. - blondyn mówił teraz stanowczym głosem, jak troskliwy ojciec.
- To wypiszę się na własne życzenie! Ja po prostu muszę. Ty tego nie zrozumiesz... - posmutniałam.
- To mi to wytłumacz.
- Kiedy ciebie to pewnie wcale nie zainteresuje a dla mnie jest piekielnie ważne.
- No to o co chodzi? Może ja będę mógł pomóc?
- Nie raczej nie... - odpowiedziałam i odwróciłam się w druga stronę, do okna. Łzy same zaczęły mi spływać po policzku.
,,Ale z ciebie mazgaj Jenny! Przy swoim idolu będziesz się rozklejać...'' - karciłam się w myślach.
A może rzeczywiście będzie lepiej, jak się komuś wygadam? Jak mu o wszystkim opowiem?
Nie wytrzymałam w końcu, a jego nalegania przyczyniły się jeszcze tylko do tego - opowiedziałam mu całą historię. Z wszystkimi szczegółami. Począwszy od powrotu z ich koncertu i nowymi znajomościami z Chris'em i Diego (jak o nich opowiadałam, to wydawać by się mogło, że Niall robi się zazdrosny ) aż do momentu, kiedy on mnie znalazł. Resztę przecież już znał.
Gdy skończyłam mu to wszystko opowiadać chłopak wyglądał na zaciekawionego i (niestety) dalej upierał się przy swoim, by zostać do końca na obserwacji.
- Ugh, Niall zrozum! Nie mogę! - wykrzyczałam, a on już się nie odzywał.
,, O matko, przestraszyłam swojego idola!'' - pomyślałam i w głębi duszy się cieszyłam, że dał już sobie z tym spokój.
___________________________________
No, więcej to więcej. Podoba się?
Boski <3 Kurczę,dobrze,że Niall ją znalazł ;D I dobrze,że nic poważnego jej się nie stało ;D Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńExtraa , podziwiam i czekam na nn ;******
OdpowiedzUsuńPodoba się, podoba :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz ;))
Czekam na kolejne ^^
[http://beyourself-lifestyle.blogspot.com/ and http://alexx-the-future-starts-today.blogspot.com/]
Boże to jest świetne < 3 Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu tego rozdziału, biorę się za to opowiadanie! świetnie piszesz :3 i cieszę się, że jest Niall <3 obserwuję.
OdpowiedzUsuńFajny rozdział ... Czekam NN
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
http://n-i-e-n-o-r-m-a-l-n-i.blogspot.com/