- Wiem to - rzekła i zaczęłyśmy razem piszczeć, jednak szybko się opanowałyśmy, bo do nas dołączył Harry, a za nim reszta zespołu.
- To co gotujecie? - usłyszałyśmy po czym popatrzyłyśmy po sobie. Tak się zagadałyśmy z Em, że nie ustaliłyśmy jeszcze, co zrobimy na ten nieszczęsny obiad.
- Nie wypytuje się o to kucharza w połowie pracy! - powiedziałam pierwsze co mi przyszło do głowy i wygoniłam ich z kuchni. Chłopcy nie ukryli oburzenia, widocznie musieli już być baardzo głodni.
Spojrzałam na Em, jej mina w tym momencie była przekomiczna.
- No co? - spytała widząc mnie powstrzymującą się od śmiechu.
- Nie nic. Może lepiej bierzmy się już za ten obiad, bo jak tak dalej pójdzie to nie wyrobimy się do północy - dodałam wyciągając garnki z wielkiej szafki na wprost mnie.
- Ok. Ale co ugotujemy?
- Zobaczmy co oni tu w ogóle mają a potem coś się wymyśli.
Jak powiedziałam, tak też zrobiłyśmy. Po półtorej godziny obiad był już podany do stołu. Postawiłyśmy na typowo polską kuchnię i zrobiłyśmy im... pierogi. Chyba trafiłyśmy w ich gusta, bo wystarczyło niecałe 5 minut, by zawartość wielgachnej miski z pierogami zniknęła nieodwracalnie.
- Jezuu, ale to pyszne! - zawył Niall klepiąc się po brzuchu.
Zaśmiałyśmy się z Em.
- Dzięki - powiedziałyśmy obie i wzięłyśmy się za sprzątanie po obiedzie.
- Pomożemy wam - usłyszałyśmy w odpowiedzi.
Szłam właśnie w kierunku zmywarki niosąc w obu rękach wielką miskę, która jakby nie patrzeć swoje ważyła, gdy usłyszałam dźwięk rozbitego szkła a zaraz potem wylewne przeprosiny Niall'a. Oprócz tego dało się słyszeć śmiechy chłopaków i komentarze typu: ,,Co za niezdara!''. Wywróciłam oczami, po czym odstawiłam miskę z powrotem na stół i wzięłam się za sprzątanie szklanek z podłogi.
- Do nabijania się z przyjaciela to jesteście pierwsi, ale jeśli chodzi o pomoc w sprzątaniu to już nie jesteście tacy skorzy, co? - zapytałam sarkastycznie, a oni chyba nie spodziewali się po mnie takiej reakcji.
- Hej, spokojnie, wyluzuj trochę księżniczko. - mówiąc to blondyn podszedł do mnie i przytulił. Gdy skończyliśmy robić miśka już nikogo w pokoju nie było, nawet Em.
- No pięknie, ci to umieją wykorzystać sytuację... - powiedziałam i razem z niebieskookim zabraliśmy się za sprzątanie.
Mieliśmy wtedy idealną okazję do rozmowy, a ja musiałam mu powiedzieć o pogrzebie, o tym, że przyjeżdżają moi rodzice z Alex'em.
Spojrzałam na chłopaka, tak uroczo teraz wyglądał. A te jego oczy... oh - mogłabym w nich utonąć. Ale chwila, stop!
,,Jenn, ogarnij się!'' - karciłam się w myślach. Musiałam mu o tym powiedzieć.
- Niall, chyba muszę ci o czymś powiedzieć... - zapytałam w końcu niepewnie.
Chłopak odwrócił się w moją stronę.
- O co chodzi? Coś nie tak?
- Chodzi o to, że...
I opowiedziałam mu cały przebieg rozmowy z rodzicami. O tym, że chciałabym zostać dłużej w Londynie, ale nie wiem, czy zostanę. Nie wiedziałam jak on może zareagować na moje słowa, czułam się podle, że w ogóle mogłabym go kiedyś zostawić. Bardzo go przecież kocham.
Blondyn przez chwilę zaniemówił.
- Niall, ja... - jednak nie dokończyłam swojej wypowiedzi, bo chłopak mnie pocałował. Poczułam niesamowitą ulgę i radość, za nic nie oddałabym tego, jak się wtedy czułam...
________________________________________________________
Hey Wam :)
Przepraszam, że tak długo musiałyście czekać na ten rozdział, ale jakoś nie miałam weny. Zresztą teraz niestety dalej jej nie mam, więc jeśli rozdział się Wam nie spodoba to zrozumiem.
Jeszcze raz przepraszam, że tak długo nie dodawałam żadnego rozdziału...
Pzdr ;*
czwartek, 31 maja 2012
niedziela, 6 maja 2012
Rozdział 20
Dojechaliśmy wygłupiając się i żartując na całego. W pewnym momencie trochę spoważnieliśmy i wchodząc do ogromnego wielkiego budynku uśmiechaliśmy się tylko do siebie szeroko. Po chwili jak na zawołanie ustawili się koło nas pozostali i stanęli jak wryci na widok Em. Spojrzałam na każdego z nich, widać musiała im się spodobać, bo nie mogli oderwać od niej wzroku, szczególnie Zayn.
,, Pasowaliby do siebie'' - pomyślałam, po czym podzieliłam się swoim zdaniem z Niall'em, który stwierdził to samo co ja. Uśmiechnęłam się do niego, a on zaprosił mnie do siebie do pokoju.
- A co z Emily? - zapytałam.
- Chłopcy już się o nią zatroszczą,o to się akurat martwić nie musisz, a Zayn to już na pewno nie pozwoli, by coś jej się stało - powiedział, na co się zaśmialiśmy.
- Och, Niall. A, i od razu mówię, ja będę chrzestną! - dodałam i już nie mogliśmy, chłopak prawie ryczał ze śmiechu, a mnie już zaczął brzuch boleć od tego wszystkiego.
W końcu jakoś, JAKOŚ, ale jednak doszliśmy do jego pokoju. Chłopak otworzył drzwi i... zaniemówiłam. Był taki cudny, że jakbym mogła to bym w życiu z niego nie wychodziła. Czarno-szare ściany, białe meble i czerwone dodatki sprawiały (choć może mój opis tego nie oddaje), że całość wyglądała nieziemsko, i jeszcze te cudne gitary poustawiane wzdłuż ściany. Zakochałam się w tym pokoju...
Po chwili podziwiania jego ,,dobytku'' blondyn spojrzał na mnie i zapytał:
- Podoba się?
- Niall, jest cudowny. Sam go urządziłeś? - nie mogłam się napatrzeć na cudne gitary.
- Prawie, siostra pomagała - powiedział po czym się do mnie uśmiechnął.
- To muszę przyznać, że twoja siostra ma niezły gust.
Chłopak podszedł do mnie i mnie pocałował. Ogarnęła mnie nagła fala gorąca, z powrotem serce zaczęło mi bić jak oszalałe. Czułam się jak w niebie, chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie.
- Przepraszam gołąbeczki, ale.. - usłyszeliśmy nagle głos loczka.
- Kuźwa, Harry! Pukaj jak wchodzisz! - jednak gdy Niall wypowiadał te słowa bruneta już z nami nie było. Zbiegł do salonu do pozostałych oznajmiając im wszystkim, że się pocałowaliśmy.
,, Eh, ten Hazza'' - pomyślałam i razem z Niall'em udaliśmy się na dół. Okazało się, że świetnie się bez nas bawili. Spojrzałam na Em, była teraz taka szczęśliwa. Już chciałam coś powiedzieć, gdy nagle usłyszałam burczenie w brzuchu.
- Kurde Harry, co z tym obiadem, który mi tak obiecałeś, hmm? Głodna jestem! - powiedziałam wpatrując się z roześmianego loczka.
Na moje słowa reszta tylko przytaknęła, że też. Był jednak mały problem, nikt nie ugotował obiadu.
- Harry, ty debilu! Zapraszasz dziewczyny na obiad, którego nie ma! - chłopcy rzucili się z pretensjami na Hazzę, a ten bronił swego, że dzisiaj nie jego kolej na gotowanie. Osobiście mnie i Emily chciało się z tego śmiać, dlatego zaproponowałyśmy, że dzisiaj my poszefujemy w ich kuchni.
- Ale jak to? Przecież wy jesteście gośćmi, nie będziecie robiły dla nas obiadu... - rzekł już lekko poirytowany tą całą sytuacją Liam.
- A czemu nie? Przecież was nie otrujemy! - zaczęła brunetka.
- No ja myśle kotek - powiedział Zayn, na co wszyscy zrobiliśmy głośne ,,uuuuuu''. Em się zaczerwieniła.
- To powiecie nam w końcu gdzie jest ta kuchnia czy same mamy ją sobie znaleźć, co? - dodała lekko zmieszana przyjaciółka a mnie zżerała ciekawość co tu się wydarzyło gdy mnie i Niall'a nie było.
- Tak, jasne, już wam pokazuję. - odezwał się ,,mój blondynek'' i zaprowadził nas do wielkiego pomieszczenia.
- Wow - rzekłam tylko, a Em zrobiła to samo - to chyba największa kuchnia jaką kiedykolwiek widziałam!
Chłopak się uśmiechnął.
- Ej, no nie przesadzajcie. Nie jest aż taka wielka - powiedział i pocałował mnie w policzek, po czym zostawił nas same w kuchni.
- No Em, a teraz jak na spowiedzi, co jest między tobą a Zayn'em? Czy wy jesteście razem? - zapytałam, bo już nie mogłam dłużej czekać z tym pytaniem, na co ona zaczęła wszystko opowiadać...
- Jakie to słodkie i romantyczne! - powiedziałam, gdy przyjaciółka skończyła mówić.
- Wiem to - rzekła i zaczęłyśmy razem piszczeć, jednak szybko się opanowałyśmy, bo do nas dołączył...
_____________________________________
Jak myślicie, kto dołączył do dziewczyn?
,, Pasowaliby do siebie'' - pomyślałam, po czym podzieliłam się swoim zdaniem z Niall'em, który stwierdził to samo co ja. Uśmiechnęłam się do niego, a on zaprosił mnie do siebie do pokoju.
- A co z Emily? - zapytałam.
- Chłopcy już się o nią zatroszczą,o to się akurat martwić nie musisz, a Zayn to już na pewno nie pozwoli, by coś jej się stało - powiedział, na co się zaśmialiśmy.
- Och, Niall. A, i od razu mówię, ja będę chrzestną! - dodałam i już nie mogliśmy, chłopak prawie ryczał ze śmiechu, a mnie już zaczął brzuch boleć od tego wszystkiego.
W końcu jakoś, JAKOŚ, ale jednak doszliśmy do jego pokoju. Chłopak otworzył drzwi i... zaniemówiłam. Był taki cudny, że jakbym mogła to bym w życiu z niego nie wychodziła. Czarno-szare ściany, białe meble i czerwone dodatki sprawiały (choć może mój opis tego nie oddaje), że całość wyglądała nieziemsko, i jeszcze te cudne gitary poustawiane wzdłuż ściany. Zakochałam się w tym pokoju...
Po chwili podziwiania jego ,,dobytku'' blondyn spojrzał na mnie i zapytał:
- Podoba się?
- Niall, jest cudowny. Sam go urządziłeś? - nie mogłam się napatrzeć na cudne gitary.
- Prawie, siostra pomagała - powiedział po czym się do mnie uśmiechnął.
- To muszę przyznać, że twoja siostra ma niezły gust.
Chłopak podszedł do mnie i mnie pocałował. Ogarnęła mnie nagła fala gorąca, z powrotem serce zaczęło mi bić jak oszalałe. Czułam się jak w niebie, chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie.
- Przepraszam gołąbeczki, ale.. - usłyszeliśmy nagle głos loczka.
- Kuźwa, Harry! Pukaj jak wchodzisz! - jednak gdy Niall wypowiadał te słowa bruneta już z nami nie było. Zbiegł do salonu do pozostałych oznajmiając im wszystkim, że się pocałowaliśmy.
,, Eh, ten Hazza'' - pomyślałam i razem z Niall'em udaliśmy się na dół. Okazało się, że świetnie się bez nas bawili. Spojrzałam na Em, była teraz taka szczęśliwa. Już chciałam coś powiedzieć, gdy nagle usłyszałam burczenie w brzuchu.
- Kurde Harry, co z tym obiadem, który mi tak obiecałeś, hmm? Głodna jestem! - powiedziałam wpatrując się z roześmianego loczka.
Na moje słowa reszta tylko przytaknęła, że też. Był jednak mały problem, nikt nie ugotował obiadu.
- Harry, ty debilu! Zapraszasz dziewczyny na obiad, którego nie ma! - chłopcy rzucili się z pretensjami na Hazzę, a ten bronił swego, że dzisiaj nie jego kolej na gotowanie. Osobiście mnie i Emily chciało się z tego śmiać, dlatego zaproponowałyśmy, że dzisiaj my poszefujemy w ich kuchni.
- Ale jak to? Przecież wy jesteście gośćmi, nie będziecie robiły dla nas obiadu... - rzekł już lekko poirytowany tą całą sytuacją Liam.
- A czemu nie? Przecież was nie otrujemy! - zaczęła brunetka.
- No ja myśle kotek - powiedział Zayn, na co wszyscy zrobiliśmy głośne ,,uuuuuu''. Em się zaczerwieniła.
- To powiecie nam w końcu gdzie jest ta kuchnia czy same mamy ją sobie znaleźć, co? - dodała lekko zmieszana przyjaciółka a mnie zżerała ciekawość co tu się wydarzyło gdy mnie i Niall'a nie było.
- Tak, jasne, już wam pokazuję. - odezwał się ,,mój blondynek'' i zaprowadził nas do wielkiego pomieszczenia.
- Wow - rzekłam tylko, a Em zrobiła to samo - to chyba największa kuchnia jaką kiedykolwiek widziałam!
Chłopak się uśmiechnął.
- Ej, no nie przesadzajcie. Nie jest aż taka wielka - powiedział i pocałował mnie w policzek, po czym zostawił nas same w kuchni.
- No Em, a teraz jak na spowiedzi, co jest między tobą a Zayn'em? Czy wy jesteście razem? - zapytałam, bo już nie mogłam dłużej czekać z tym pytaniem, na co ona zaczęła wszystko opowiadać...
- Jakie to słodkie i romantyczne! - powiedziałam, gdy przyjaciółka skończyła mówić.
- Wiem to - rzekła i zaczęłyśmy razem piszczeć, jednak szybko się opanowałyśmy, bo do nas dołączył...
_____________________________________
Jak myślicie, kto dołączył do dziewczyn?
sobota, 5 maja 2012
Rozdział 19
Gdy wraz z blondynem jechałam do ich domu, poczułam jak w kieszeni wibruje mi telefon. Po chwili dało się słyszeć dzwonek ,,Coldplay - Viva la Vida'' (kocham tę piosenkę). Dzwoniła Em, odebrałam bez wahania.
J: O hey.
E: Hey, dzwonię, bo wtedy tam w domu wyszło trochę niezręcznie, nie chciałam w żaden sposób cię urazić. Jeszcze raz cię za to przeprasza jeśli cię zraniłam.
J: Em, nie przepraszaj. Ja doskonale cię rozumiem. Przecież nie zawsze musi być tak jak chcemy - uśmiechnęłam się sama do siebie, jaka ona jest kochana.
E: Za to teraz mam wolny czas i co powiesz bym do ciebie wpadła, hmm?
J: Poczekaj chwilkę... momencik dosłownie.
E: Ok - słychać było zdziwienie w jej głosie, ale chciałam jej zrobić niespodziankę.
- Niall... - zaczęłam najsłodszym tonem jakim tylko umiałam.
- Ooo, mam się bać? - chłopak doskonale wiedział, że czegoś od niego chcę.
- A co powiesz jakby dołączyła do nas pewna osoba? No proszę, zgódź się...! - przybliżyłam się do niego i zrobiłam słodkie oczka.
- Eh, no dobra.
- Świetnie, kocham cię. - chłopak był mile zaskoczony tymi słowami, a ja poczułam lekką ulgę, że mu to w końcu powiedziałam.
- Serio?
- Tak - powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
- Ja ciebie też - usłyszałam po chwili i spostrzegłam się, że samochód się zatrzymał. Spojrzałam na Niall'a, powoli się do mnie przybliżał. Serce zaczęło mi bić jak oszalałe. Po chwili poczułam jego oddech na mojej twarzy. Nasze usta były teraz niebezpiecznie blisko siebie.
Już miało dojść do najpiękniejszego momentu w moim życiu, gdy nagle usłyszałam chrząknięcie dobiegające z komórki.
- Wybacz - rzekłam do blondyna odwracając się i kontynuowałam rozmowę.
Po jakichś 15 minutach staliśmy już pod domem przyjaciółki. Wysiadłam tylko ja, chciałam ją mile zaskoczyć moją propozycją.
Zadzwoniłam do drzwi, otworzyła gotowa Em, była ubrana w to:
- To gdzie chcesz mnie zabrać? - zapytała od razu na przywitanie. Uśmiech nie schodził jej z ust.
- Domyślisz się sama za jakieś 2 minuty, chodź. - i to powiedziawszy złapałam ją za rękę, by się pośpieszyła. Szybko doszłyśmy do ciemnego auta, otworzyłam jej drzwi i... jej reakcja mnie powaliła...
E: O hey - rzuciła beznamiętnie i usiadła na tylnym siedzeniu przyglądając się mnie. Znieruchomiałam, myślałam, że będzie cię cieszyć, że poznała członka 1D a za moment ma poznać resztę zespołu, a tu nawet nie zwróciła większej uwagi na jego obecność. Spojrzałam na chłopaka, też wydawał się być tym zaskoczony - Nie siadasz? - zapytała nagle wyrywając mnie z właśnie doznanego szoku.
J: Poznajcie się: Emily Niall, Niall Emily - powiedziałam i usiadłam na swoje miejsce.
E: O matko, nie poznałam cię!- dopiero teraz brunetka uświadomiła sobie z kim teraz może rozmawiać - Jezu, tak mi głupio ! - powiedziała zakrywając swoje czerwieniejące się ze wstydu policzki.
N: E, no spoko. Zdarza się czasem - i się uśmiechnął, a mnie zbierało się na śmiech widząc miny tych tu obok mnie siedzących. W końcu nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.
N i E: O co ci chodzi? - zapytali wspólnie, a mnie jeszcze bardziej było do śmiechu, po chwili jednak i oni zaczęli się śmiać. Jak widać - śmiech jest zaraźliwy.
W dobrych humorach odjechaliśmy do domu chłopców...
J: O hey.
E: Hey, dzwonię, bo wtedy tam w domu wyszło trochę niezręcznie, nie chciałam w żaden sposób cię urazić. Jeszcze raz cię za to przeprasza jeśli cię zraniłam.
J: Em, nie przepraszaj. Ja doskonale cię rozumiem. Przecież nie zawsze musi być tak jak chcemy - uśmiechnęłam się sama do siebie, jaka ona jest kochana.
E: Za to teraz mam wolny czas i co powiesz bym do ciebie wpadła, hmm?
J: Poczekaj chwilkę... momencik dosłownie.
E: Ok - słychać było zdziwienie w jej głosie, ale chciałam jej zrobić niespodziankę.
- Niall... - zaczęłam najsłodszym tonem jakim tylko umiałam.
- Ooo, mam się bać? - chłopak doskonale wiedział, że czegoś od niego chcę.
- A co powiesz jakby dołączyła do nas pewna osoba? No proszę, zgódź się...! - przybliżyłam się do niego i zrobiłam słodkie oczka.
- Eh, no dobra.
- Świetnie, kocham cię. - chłopak był mile zaskoczony tymi słowami, a ja poczułam lekką ulgę, że mu to w końcu powiedziałam.
- Serio?
- Tak - powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
- Ja ciebie też - usłyszałam po chwili i spostrzegłam się, że samochód się zatrzymał. Spojrzałam na Niall'a, powoli się do mnie przybliżał. Serce zaczęło mi bić jak oszalałe. Po chwili poczułam jego oddech na mojej twarzy. Nasze usta były teraz niebezpiecznie blisko siebie.
Już miało dojść do najpiękniejszego momentu w moim życiu, gdy nagle usłyszałam chrząknięcie dobiegające z komórki.
- Wybacz - rzekłam do blondyna odwracając się i kontynuowałam rozmowę.
Po jakichś 15 minutach staliśmy już pod domem przyjaciółki. Wysiadłam tylko ja, chciałam ją mile zaskoczyć moją propozycją.
Zadzwoniłam do drzwi, otworzyła gotowa Em, była ubrana w to:
- To gdzie chcesz mnie zabrać? - zapytała od razu na przywitanie. Uśmiech nie schodził jej z ust.
- Domyślisz się sama za jakieś 2 minuty, chodź. - i to powiedziawszy złapałam ją za rękę, by się pośpieszyła. Szybko doszłyśmy do ciemnego auta, otworzyłam jej drzwi i... jej reakcja mnie powaliła...
E: O hey - rzuciła beznamiętnie i usiadła na tylnym siedzeniu przyglądając się mnie. Znieruchomiałam, myślałam, że będzie cię cieszyć, że poznała członka 1D a za moment ma poznać resztę zespołu, a tu nawet nie zwróciła większej uwagi na jego obecność. Spojrzałam na chłopaka, też wydawał się być tym zaskoczony - Nie siadasz? - zapytała nagle wyrywając mnie z właśnie doznanego szoku.
J: Poznajcie się: Emily Niall, Niall Emily - powiedziałam i usiadłam na swoje miejsce.
E: O matko, nie poznałam cię!- dopiero teraz brunetka uświadomiła sobie z kim teraz może rozmawiać - Jezu, tak mi głupio ! - powiedziała zakrywając swoje czerwieniejące się ze wstydu policzki.
N: E, no spoko. Zdarza się czasem - i się uśmiechnął, a mnie zbierało się na śmiech widząc miny tych tu obok mnie siedzących. W końcu nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.
N i E: O co ci chodzi? - zapytali wspólnie, a mnie jeszcze bardziej było do śmiechu, po chwili jednak i oni zaczęli się śmiać. Jak widać - śmiech jest zaraźliwy.
W dobrych humorach odjechaliśmy do domu chłopców...
środa, 2 maja 2012
Rozdział 18 część 2
Nagle poczułam jak ktoś mnie łapie za ramię, odwróciłam się, by zobaczyć kto to i ujrzałam... Harry'ego.
- Jenny, nie wiem co zrobiłaś Niall'owi, ale on się kompletnie załamał, tak bardzo, że nawet do własnej siostry się nie odzywa, a zawsze byli aż nieprawdopodobnie bliscy sobie. Tak więc się ciebie pytam: coś ty mu zrobiła? - powiedział przerażony na jednym wydechu, a ja poczułam, jak nogi mi się uginają. Stałam tam kompletnie zdezorientowana.
- Ale jak to? To on ma siostrę? - nie wiedziałam tego, a było to dosyć dziwne, bo jako fanka powinnam była wiedzieć takie rzeczy.
- Tak, Sisi. Nikomu o niej nie mówił, bo chciał, by chociaż ona miała normalne życie.
Myślałam, że chyba zemdleję jak to usłyszałam.
- Że proszę ja ciebie jak się nazywa?
- Sisi. - dostrzegłam iskierki w oczach loczka gdy wypowiadał jej imię.
- A co z innymi sms'ami, hmm? - nagle przypomniałam sobie o pozostałych wiadomościach.
- A skąd ty o nich wiesz? - teraz to Harry był kompletnie zdezorientowany.
- Głupio się przyznać, ale Em i ja przeczytałyśmy je - spuściłam głowę, poczułam, jak momentalnie robię się czerwona.
- Hej, to były tylko fanki, którym dawał buziaka w policzek, bo go o to poprosiły. Nie przejmuj się nimi - i to powiedziawszy chłopak uniósł mój podbródek. Staliśmy teraz bardzo blisko siebie. Spojrzałam mu w oczy, miał takie piękne oczy, ale... chwila, STOP! Najpierw Niall, a teraz Harry? Ugh, zdecyduj się dziewczyno!
Odwróciłam zwinnie głowę w bok, brunet trochę się zdziwił na ten gest, ale chyba zrozumiał, bo się trochę oddalił i zmienił temat na inny. Byłam mu za to wdzięczna.
W końcu wyszło na to, że wspólnie zrobiliśmy zakupy i chłopak zaprosił mnie do siebie dzisiaj na obiad, bym sobie wszystko wyjaśniła z Niall'em.
- To my po ciebie przyjedziemy a ty idź się szykuj. - na te słowa mimowolnie się uśmiechnęłam, jeszcze nigdy nie byłam w ich domu, a myśl, że ta sprawa z blondynkiem to tylko czyste nieporozumienie cieszyła mnie najbardziej. Naprawdę go bardzo lubię, kocham. Chcę szczęścia.
- Ok, to ja już idę, bo się jeszcze nie wyrobię.
W domu na szybkiego zjadłam kanapki z serem i główkowałam, co na siebie ubrać. Po godzinie myślenia zdecydowałam się na to:
- Uff - odetchnęłam z ulgą słysząc dzwonek do drzwi - Wyrobiłam się, a już myślałam, że prędzej się zestarzeję.
Podeszłam otworzyć drzwi, ku mojemu zdziwieniu stał w nich... Niall. Gdy go zobaczyłam od razu rzuciłam mu się na szyję i przytuliłam najmocniej jak tylko umiałam. On odwzajemnił uścisk.
Po jakichś 5 minutach powiedział:
- Ja też się cieszę, że cię widzę- i cmoknął mnie w policzek.
- Niall, ja cię tak bardzo przepraszam, głupio wyszło.
- Nie, to ja cię przepraszam, powinienem był ci powiedzieć.
Ponownie go przytuliłam. Czułam, że od teraz będzie już tylko lepiej...
__________________________________________________
Zdjęcie siostry Niall'a:
Podoba się?
- Jenny, nie wiem co zrobiłaś Niall'owi, ale on się kompletnie załamał, tak bardzo, że nawet do własnej siostry się nie odzywa, a zawsze byli aż nieprawdopodobnie bliscy sobie. Tak więc się ciebie pytam: coś ty mu zrobiła? - powiedział przerażony na jednym wydechu, a ja poczułam, jak nogi mi się uginają. Stałam tam kompletnie zdezorientowana.
- Ale jak to? To on ma siostrę? - nie wiedziałam tego, a było to dosyć dziwne, bo jako fanka powinnam była wiedzieć takie rzeczy.
- Tak, Sisi. Nikomu o niej nie mówił, bo chciał, by chociaż ona miała normalne życie.
Myślałam, że chyba zemdleję jak to usłyszałam.
- Że proszę ja ciebie jak się nazywa?
- Sisi. - dostrzegłam iskierki w oczach loczka gdy wypowiadał jej imię.
- A co z innymi sms'ami, hmm? - nagle przypomniałam sobie o pozostałych wiadomościach.
- A skąd ty o nich wiesz? - teraz to Harry był kompletnie zdezorientowany.
- Głupio się przyznać, ale Em i ja przeczytałyśmy je - spuściłam głowę, poczułam, jak momentalnie robię się czerwona.
- Hej, to były tylko fanki, którym dawał buziaka w policzek, bo go o to poprosiły. Nie przejmuj się nimi - i to powiedziawszy chłopak uniósł mój podbródek. Staliśmy teraz bardzo blisko siebie. Spojrzałam mu w oczy, miał takie piękne oczy, ale... chwila, STOP! Najpierw Niall, a teraz Harry? Ugh, zdecyduj się dziewczyno!
Odwróciłam zwinnie głowę w bok, brunet trochę się zdziwił na ten gest, ale chyba zrozumiał, bo się trochę oddalił i zmienił temat na inny. Byłam mu za to wdzięczna.
W końcu wyszło na to, że wspólnie zrobiliśmy zakupy i chłopak zaprosił mnie do siebie dzisiaj na obiad, bym sobie wszystko wyjaśniła z Niall'em.
- To my po ciebie przyjedziemy a ty idź się szykuj. - na te słowa mimowolnie się uśmiechnęłam, jeszcze nigdy nie byłam w ich domu, a myśl, że ta sprawa z blondynkiem to tylko czyste nieporozumienie cieszyła mnie najbardziej. Naprawdę go bardzo lubię, kocham. Chcę szczęścia.
- Ok, to ja już idę, bo się jeszcze nie wyrobię.
W domu na szybkiego zjadłam kanapki z serem i główkowałam, co na siebie ubrać. Po godzinie myślenia zdecydowałam się na to:
- Uff - odetchnęłam z ulgą słysząc dzwonek do drzwi - Wyrobiłam się, a już myślałam, że prędzej się zestarzeję.
Podeszłam otworzyć drzwi, ku mojemu zdziwieniu stał w nich... Niall. Gdy go zobaczyłam od razu rzuciłam mu się na szyję i przytuliłam najmocniej jak tylko umiałam. On odwzajemnił uścisk.
Po jakichś 5 minutach powiedział:
- Ja też się cieszę, że cię widzę- i cmoknął mnie w policzek.
- Niall, ja cię tak bardzo przepraszam, głupio wyszło.
- Nie, to ja cię przepraszam, powinienem był ci powiedzieć.
Ponownie go przytuliłam. Czułam, że od teraz będzie już tylko lepiej...
__________________________________________________
Zdjęcie siostry Niall'a:
Podoba się?
wtorek, 1 maja 2012
Rozdział 18 część 1
Wstałam z łóżka z mieszanymi uczuciami. Ta sprawa z Niall'em nie dawała mi spokoju. Słysząc rozmawiającą z kimś na dole Em ślamazarnym krokiem poszłam do łazienki się odświeżyć. Następnie ubrałam się w jeansowe krótkie ogrodniczki i biały T-shirt z wizerunkiem green day (bardzo lubiłam ten zespół). Ubrałam białe skarpetki, spięłam włosy w luźnego koka i zeszłam do salonu, gdzie jak się okazało, Niall przyjechał po swoją zgubę.
- Cześć - powiedział widząc mnie podającą mu IPhone'a.
- Cześć - odpowiedziałam unikając jego wzroku.
W tym momencie Emily udała się do kuchni, myślałam, że ją chyba za to utłukę. Dobrze wiedziała, że nie mam ochoty go teraz widzieć na oczy.
- Dzięki - usłyszałam nagle od blondyna.
- Ale za co ty mi dziękujesz? - nie wiedziałam o co może chodzić chłopakowi. Spojrzałam mu w oczy, były takie niebieskie, aż się rozmarzyłam. Jednak szybko się ocknęłam przypominając sobie o wiadomościach od tej całej Sisi i innych dziewczyn.
- No za to, że znalazłaś mój telefon. Jestem ci za to wdzięczny.
- Chyba raczej winien przeprosiny! - powiedziałam chłodno i szybko zaczęłam żałować tych słów. A mina chłopaka w tamtym momencie - bezcenna.
- Ale o co ci chodzi? Co ja takiego zrobiłem? - pytał się, jakby nie wiedział z kim i co robił całkiem niedawno temu zresztą.
- O ty już dobrze wiesz o co chodzi! - krzyknęłam i wybiegłam z salonu. Wbiegłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżko i zaczęłam płakać.
,, Och Jenny, przecież miałaś się nie mazać!'' - przypomniałam sobie i lekko się uspokoiłam. Usłyszałam, jak chłopak wychodzi trzaskając drzwiami, na ten dźwięk lekko mi ulżyło. Nie chciałam go wtedy na oczy oglądać. Wyszłam z pokoju.
Na korytarzu zobaczyłam kompletnie zdezorientowaną dziewczynę, pewnie nie tego się spodziewała.
- Co..? Ale jak to? Przecież wy mieliście się pogodzić! - oskarżała mnie teraz brunetka.
- Pogodzić? Czy ty siebie słyszysz? - ,, i ona przeciwko mnie'' pomyślałam.
- To na pewno jakieś nieporozumienie! Wy jesteście dla siebie stworzeni!
- Przecież sama widziałaś te sms'y! Na moim miejscu zrobiłabyś to samo! - krzyczałam.
Ponownie chciało mi się płakać, ale udało mi się powstrzymać łzy.
Zapanowała chwila ciszy. Em najwyraźniej nie wiedziała co teraz powiedzieć. Ja też już nic nie mówiłam.
- Przepraszam - usłyszałam nagle i zobaczyłam jak przyjaciółka udaje się w stronę wyjścia.
- Em, czekaj! Stój! Gdzie idziesz? - nie chciałam by wychodziła. Jej obecność była dla mnie bardzo ważna.
- Do domu - dodała cicho - Muszę sprawdzić co z bratem i rodzicami.
- Poradzą sobie bez ciebie. Proszę, zostań. - powiedziałam łapiąc ją za rękę. Spojrzała mi w oczy - Proszę.
- Jenny, wiem, że jest ci teraz ciężko, ale ja też mam swoje życie. Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała być teraz z tobą, ale najzwyczajniej w świecie nie mogę. Przepraszam cię za to, ale zrozum mnie. Proszę - na te słowa puściłam jej rękę i spuściłam głowę.
,,No tak, przecież nie jestem pępkiem świata, inni też mają swoje życie'' - pomyślałam i usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi.
Kierując się w stronę salonu poczułam głód. Poszłam do kuchni, otworzyłam lodówkę i... pusto. Kompletnie nic. Tak więc z powodu burczącego brzucha pospiesznie udałam się do swojego pokoju po telefon i trochę kaski na jedzenie.
Zbiegłam na dół, założyłam czerwone trampki na nogi, wyciągnęłam pierwszy lepszy rower z garażu (zapewne Lucy) i pojechałam do najbliższego sklepu.
Wzięłam koszyczek i skierowałam się do działu z owocami i warzywami. Tak, tak...zaczynam się zdrowo odżywiać, a w związku z tym przechodzę na dietę xd.
Nagle poczułam jak ktoś mnie łapie za ramię, odwróciłam się, by zobaczyć kto to i ujrzałam...
_____________________________________________
Jak myślicie, kogo zobaczyła Jenny?
- Cześć - powiedział widząc mnie podającą mu IPhone'a.
- Cześć - odpowiedziałam unikając jego wzroku.
W tym momencie Emily udała się do kuchni, myślałam, że ją chyba za to utłukę. Dobrze wiedziała, że nie mam ochoty go teraz widzieć na oczy.
- Dzięki - usłyszałam nagle od blondyna.
- Ale za co ty mi dziękujesz? - nie wiedziałam o co może chodzić chłopakowi. Spojrzałam mu w oczy, były takie niebieskie, aż się rozmarzyłam. Jednak szybko się ocknęłam przypominając sobie o wiadomościach od tej całej Sisi i innych dziewczyn.
- No za to, że znalazłaś mój telefon. Jestem ci za to wdzięczny.
- Chyba raczej winien przeprosiny! - powiedziałam chłodno i szybko zaczęłam żałować tych słów. A mina chłopaka w tamtym momencie - bezcenna.
- Ale o co ci chodzi? Co ja takiego zrobiłem? - pytał się, jakby nie wiedział z kim i co robił całkiem niedawno temu zresztą.
- O ty już dobrze wiesz o co chodzi! - krzyknęłam i wybiegłam z salonu. Wbiegłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżko i zaczęłam płakać.
,, Och Jenny, przecież miałaś się nie mazać!'' - przypomniałam sobie i lekko się uspokoiłam. Usłyszałam, jak chłopak wychodzi trzaskając drzwiami, na ten dźwięk lekko mi ulżyło. Nie chciałam go wtedy na oczy oglądać. Wyszłam z pokoju.
Na korytarzu zobaczyłam kompletnie zdezorientowaną dziewczynę, pewnie nie tego się spodziewała.
- Co..? Ale jak to? Przecież wy mieliście się pogodzić! - oskarżała mnie teraz brunetka.
- Pogodzić? Czy ty siebie słyszysz? - ,, i ona przeciwko mnie'' pomyślałam.
- To na pewno jakieś nieporozumienie! Wy jesteście dla siebie stworzeni!
- Przecież sama widziałaś te sms'y! Na moim miejscu zrobiłabyś to samo! - krzyczałam.
Ponownie chciało mi się płakać, ale udało mi się powstrzymać łzy.
Zapanowała chwila ciszy. Em najwyraźniej nie wiedziała co teraz powiedzieć. Ja też już nic nie mówiłam.
- Przepraszam - usłyszałam nagle i zobaczyłam jak przyjaciółka udaje się w stronę wyjścia.
- Em, czekaj! Stój! Gdzie idziesz? - nie chciałam by wychodziła. Jej obecność była dla mnie bardzo ważna.
- Do domu - dodała cicho - Muszę sprawdzić co z bratem i rodzicami.
- Poradzą sobie bez ciebie. Proszę, zostań. - powiedziałam łapiąc ją za rękę. Spojrzała mi w oczy - Proszę.
- Jenny, wiem, że jest ci teraz ciężko, ale ja też mam swoje życie. Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała być teraz z tobą, ale najzwyczajniej w świecie nie mogę. Przepraszam cię za to, ale zrozum mnie. Proszę - na te słowa puściłam jej rękę i spuściłam głowę.
,,No tak, przecież nie jestem pępkiem świata, inni też mają swoje życie'' - pomyślałam i usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi.
Kierując się w stronę salonu poczułam głód. Poszłam do kuchni, otworzyłam lodówkę i... pusto. Kompletnie nic. Tak więc z powodu burczącego brzucha pospiesznie udałam się do swojego pokoju po telefon i trochę kaski na jedzenie.
Zbiegłam na dół, założyłam czerwone trampki na nogi, wyciągnęłam pierwszy lepszy rower z garażu (zapewne Lucy) i pojechałam do najbliższego sklepu.
Wzięłam koszyczek i skierowałam się do działu z owocami i warzywami. Tak, tak...zaczynam się zdrowo odżywiać, a w związku z tym przechodzę na dietę xd.
Nagle poczułam jak ktoś mnie łapie za ramię, odwróciłam się, by zobaczyć kto to i ujrzałam...
_____________________________________________
Jak myślicie, kogo zobaczyła Jenny?
Subskrybuj:
Posty (Atom)